Większość specjalistów od komunikacji wewnętrznej podchodzi stricte „korporacyjnie” do tematu. Określają grupy focusowe, proponują wywiady, badania zaangażowania, ankiety off-boardingowe. Są to narzędzia przydane, ale nie zawsze się sprawdzają. My działamy bardziej ludzko. Nie wyobrażamy sobie prowadzić tak formalnej analizy w mniejszych i średnich przedsiębiorstwach. Można to zrobić zupełnie inaczej.
Oto przykład: Prowadzimy komunikację wewnętrzną w ponad 200 osobowej firmie. Znamy 90% załogi i potrafimy określić potrzeby pracowników, ich poziom zaangażowania i motywacje. Wiecie dlaczego? Bo zwyczajnie z nimi rozmawiamy. Podczas rozmów nie stawiamy „ptaszków” w ankiecie, tylko budujemy relacje. Niewątpliwym plusem jest to, że część z tych pracowników również rekrutujemy, więc nawiązujemy z nimi więź od momentu ich wejścia do firmy. Bywamy także w ich środowisku. Nie tworzymy wyłącznie treści „zza biurka”. Zdajemy sobie sprawę, że komunikacja wewnętrzna to nie tylko informowanie. To proponowanie działań, które rozwijają, angażują, kreują przynależność do firmy. Zwyczajnie przyciągają pracowników.
Osoba odpowiedzialna za komunikację nie może ułożyć sobie planu i wrzucać treści zgodnie z harmonogramem. Musi reagować i być elastycznym. Tworzyć wartościowy content i pozostawać w stałym kontakcie. Ważne by docierała z przekazem, czyli dobierała odpowiednie kanały komunikacji. Musi być słyszalna, a co ważniejsze słuchana.
Grafika, źródło: francuskie wydanie dziennika Le Monde. Autor: Olivier Bonhomme